czwartek, 22 stycznia 2015

Zostało 101 dni! - Matura, przyszłość i studniówka.

Czas biegnie nieubłaganie, próbuję gonić go ale nic to nie daje ;<
Do matury zostało jedynie 100 dni z hakiem. Jestem przerażona i na prawdę martwię się tym co będę później robić. Podstawowe nie są takie złe jeżeli skupisz się na tym co robisz i nie popełniasz głupich błędów. Jedyne czym się nie martwię to angielski. To jest niemal przykre, że mój ojczysty język polski idzie mi gorzej niż angielski. Aczkolwiek angielski jest językiem pięknym, uniwersalnym, nie jest trudny i spokojnie możesz porozumieć się z ludźmi nie znając gramatyki. Ja jestem lewa jeżeli chodzi o języki ale angielski uwielbiam. Gramatyka nie jest moją mocną stroną ale spokojnie mogę o sobie powiedzieć, że znam ten język. Co innego z polskim! Matura z polskiego... jest to koszmar. Test na 20 pkt i rozprawka lub interpretacja wiersza. Dla domyślnych: nie da się zdać matury z języka polskiego pisząc tylko test na maksa i dostając 0 pkt z rozprawki. To wychodzi ok 28,6 %, więc życzę powodzenia każdemu kto myśli zwięźle i na temat. Trzeba się rozpisywać, lać wodę, nawiązywać do wszystkiego i wszystkich nie myśląc, czy to ważne, czy nie.
Jeśli to potrafisz możesz zdać znając kilkanaście-kilkadziesiąt lektur szkolnych + tyle samo kontekstów w postaci filmów, książek, obrazów. Mam nadzieje na wynik ok 80 %, lecz gdy będzie 70 nie uronię łzy. Angielski na pewno na powyżej 90%. Co do matematyki to znam moje możliwości i 70 % jest jak sądzę szczytem moich możliwości, znając zadania na udowadnianie i niedbałość w pisaniu szczegółów które np widać na obrazku. Co do matur rozszerzonych, w moim przypadku biologii i chemii, powiem tak: Biologię 80% szczęście ogromne, co do chemii to się nie wypowiem bo jest to tak dla mnie niejadalne jak mięso dla wegetarianina. Lecz niestety potrzebne, nawet 50 % mnie ucieszy.
Co do przyszłości to moje kiedyś malownicze plany o zostaniu lekarzem z prywatną przychodnią i pomaganiu ludziom. Pękają z dnia na dzień mocniej. Teraz chce dostać się na studia które będą dobre i zapewnią mi pracę i dobre życie w przyszłości. W najgorszym wypadku spotkacie mnie jako kasjerkę w biedronce. Nie będę miała grosika wydać. Nie wiem jak mam się przyłożyć do uczenia skoro nie potrafię wpaść na proste rozwiązania zadań. Wykuję zadania na pamięć, teorię jakąś na pewno zapamiętam. Resztę wezmę na moją inteligencję która musi się w końcu ujawnić.
Studniówka. Nie jest to jakieś wielkie wydarzenie w moim życiu. Gdyby nie namowa koleżanek i rodziców prawdopodobnie bym się nie wybrała. Data 14 lutego, więc może się pokryć z premierą "Fifty shades of Grey" co jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ czekam na to już ponad półtora roku. Przeczytałam dawno książki i bardzo chciałabym zobaczyć ekranizację. Niektóre zwyczaje studniówkowe są dla mnie śmieszne i niekonieczne ale to tradycje. Tak więc jest sukienka, są buty, partner jakiś się znalazł, czas poszukać podwiązki i dobrze się bawić. Do tego czasu zamierzam jeszcze więcej się uczyć. Zwiększyć pojemność pamięciową i nauczyć się schematów dla wszystkich zadań świata xD Czeka mnie dużo pracy przez to obijanie się przez 3 lata. Ale odkąd rok się zaczął widać sporą poprawę, zadanek robię dużo więcej i powtórzyłam już część rzeczy, ale ogrom jeszcze przede mną.

~L.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sugestie?