piątek, 13 lutego 2015

Tłusty czwartek, premiera Greya i walentynki.

Takie dni jak tłusty czwartek są przeszkodą dla wszelakich diet i ćwiczeń. Nie zjedzcie mnie ale zrobiłam sobie dzień amnestii i nie żałowałam sobie niczego, cale 5 pączków było dla mnie i nie zostawiłam po nich żadnego śladu. Na moje usprawiedliwienie powiem wam, że już prawie półtora miesięczna dieta ma swoje skutki. Już ponad 2 kg w dół, było co świętować.
Jedynie okruszki cukru pudru zostały na dywanie, ale dziś wszystko odkurzę. Dzień zapomnienia był przyjemny ale wczoraj i dziś rano byłam na treningu aerobikowym łącznie prawie 5 godzin. Na każdego pączka przypadła godzina ćwiczeń! Spalone 2300 kcal i całe ciało boli, a jutro STUDNIÓWKA! Także dziś jedyną moją aktywnością fizyczną w będzie posprzątanie pokoju i wycieczka do kina na "Fifty shades of Gray".

Tak oto dziś 13 lutego 2015 roku jest premiera długo wyczekiwanej ekranizacji sagi L.J. Smith o tym samym tytule. Książki były... ciekawe. Nie napisane jakoś świetnie ale ciekawe. Sądzę, że film wyjdzie gorszy, sztuczny. Wyuczone na pamięć słowa nie będą przekonywać o uczuciach bohaterów, a sceny będą smętne, no może poza paroma, jak latanie szybowcem czy widoki miasta.
Po tej serii narzekań i skarg pewnie myślicie, że nie warto tam iść skoro nawet ja nie mam ochoty. TAK NIE JEST. Jestem bardzo ciekawa jak wyjdzie im film o patologicznym podejściu do seksu i wielu sadystyczno-masochistycznych fragmentach. Dobrze się to czytało, zobaczmy jak się będzie oglądało. Dziś o 21 idę do kina, wrażenia opiszę może następnym razem,


14 lutego, dzień zakochanych. Wszędzie serduszka, czekoladki, róże, piórka i całuski <3
Ślicznie, pięknie. Lubię walentynki, niby święto zakochanych i dla singli jest dołujące ale jakoś mi się spodobało. Pewnie dlatego że wszędzie jest czekolada :D Te walentynki spędzam na własnej studniówce, zamierzam się świetnie bawić i tańczyć do rana w butach! W gronie znajomych starych i nowych będę szaleć na parkiecie. I na następny dzień poprawiny. Kolejna okazja by założyć sukienkę i posiedzieć z przyjaciółmi nad jedzeniem i pogadać. 
Z okazji święta którego patronem jest św. Walenty, który jest też patronem epileptyków. Więc miłość to pewnie też jakaś choroba :D Mam nadzieje, że jeżeli już na nią chorujecie to jesteście bardzo szczęśliwi. Jednak jeżeli wam doskwiera to pamiętajcie, że lody i czekolada to uniwersalne lekarstwa dla każdego :* Tak całuśnie kończę.

~L.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sugestie?