piątek, 27 lutego 2015

Oskary 2015 - Co wato obejrzeć?

Wiem, że długo nie pojawiały się tutaj żadne nowości ale nie wiele było czasu i tematu do rozwinięcia. Dalej szkoła, dalej strach przed maturą, mały rozwój kulinarny i na koniec Oskary!
Niestety nie udało mi się obejrzeć gali rozdania, ponieważ emisja była ok 2 nad ranem, a na następny dzień szkoła i sprawdzian z biologii. Ale we wtorek obejrzałam skróconą wersję tego przedstawienia i powiem wam, że w tym roku widziałam może z 2 filmy przed ogłoszeniem wyników. Teraz zaczęłam oglądać powoli resztę i powiem wam, że jest super. Filmy są ciekawe, zazwyczaj prawdziwe, mają na prawdę świetne obsady i historie które was poruszą. Jak na razie mam zaliczoną Zaginioną dziewczynę, Sędzie, Teorię wszystkiego i Whiplash. Wszystkie wam polecam! Każdy jest inny, Opowiadają tak rożne historie, że na pewno nie będziecie znudzeni. Świetna muzyka, gra aktorska i ogólne wrażenie.


Co do gospodarza tego zacnego wydarzenia to gratulacje dla Neila Patricka Harrisa za przygotowanie i prezentację gali i gwiazd. Dał radę, ale tego własnie się po nim spodziewano po doświadczeniu jakie ma w hostowaniu tego typu eventów.
I jak co galę wspominamy już legendarną statuetkę dla Leonardo DiCaprio, która nie istnieje. W tym roku nawet nie było żadnej nominacji dla Leo i cały internet płacze razem z nim, Nie wiadomo czy aktor dostanie kiedyś zasłużonego Oskara. Jak dla mnie powinien, chociaż nie wiem czy internety by to wytrzymały. Taka ilość memów i przeróbek obrazków mogłaby przeciążyć najlepsze serwery na świecie. Może przynajmniej pośmiertnie za całokształt twórczości.
Tamtorocznych filmów nie śledziłam pilnie więc postaram się jakoś to nadrobić w wolnej chwili.

Jutro jest sobota, dzień wolności od nauki i czas na odpoczynek, nie licząc oczywiście korepetycji z matematyki. Jako dodatkową atrakcję mam w tym tygodniu. Idę do szkoły na 3 godziny biologii by nie nudzić się za bardzo w domu. Od tego tygodnia kończą się wolne soboty, zaczynają się takie pracujące. W kolejnych tygodniach będzie aerobik, bo zawody już za miesiąc a my jesteśmy bardzi w tyle i musimy pracować więcej żeby to nadrobić i wszystko było na błysk. TYLE PA

~L.

piątek, 13 lutego 2015

Tłusty czwartek, premiera Greya i walentynki.

Takie dni jak tłusty czwartek są przeszkodą dla wszelakich diet i ćwiczeń. Nie zjedzcie mnie ale zrobiłam sobie dzień amnestii i nie żałowałam sobie niczego, cale 5 pączków było dla mnie i nie zostawiłam po nich żadnego śladu. Na moje usprawiedliwienie powiem wam, że już prawie półtora miesięczna dieta ma swoje skutki. Już ponad 2 kg w dół, było co świętować.
Jedynie okruszki cukru pudru zostały na dywanie, ale dziś wszystko odkurzę. Dzień zapomnienia był przyjemny ale wczoraj i dziś rano byłam na treningu aerobikowym łącznie prawie 5 godzin. Na każdego pączka przypadła godzina ćwiczeń! Spalone 2300 kcal i całe ciało boli, a jutro STUDNIÓWKA! Także dziś jedyną moją aktywnością fizyczną w będzie posprzątanie pokoju i wycieczka do kina na "Fifty shades of Gray".

Tak oto dziś 13 lutego 2015 roku jest premiera długo wyczekiwanej ekranizacji sagi L.J. Smith o tym samym tytule. Książki były... ciekawe. Nie napisane jakoś świetnie ale ciekawe. Sądzę, że film wyjdzie gorszy, sztuczny. Wyuczone na pamięć słowa nie będą przekonywać o uczuciach bohaterów, a sceny będą smętne, no może poza paroma, jak latanie szybowcem czy widoki miasta.
Po tej serii narzekań i skarg pewnie myślicie, że nie warto tam iść skoro nawet ja nie mam ochoty. TAK NIE JEST. Jestem bardzo ciekawa jak wyjdzie im film o patologicznym podejściu do seksu i wielu sadystyczno-masochistycznych fragmentach. Dobrze się to czytało, zobaczmy jak się będzie oglądało. Dziś o 21 idę do kina, wrażenia opiszę może następnym razem,


14 lutego, dzień zakochanych. Wszędzie serduszka, czekoladki, róże, piórka i całuski <3
Ślicznie, pięknie. Lubię walentynki, niby święto zakochanych i dla singli jest dołujące ale jakoś mi się spodobało. Pewnie dlatego że wszędzie jest czekolada :D Te walentynki spędzam na własnej studniówce, zamierzam się świetnie bawić i tańczyć do rana w butach! W gronie znajomych starych i nowych będę szaleć na parkiecie. I na następny dzień poprawiny. Kolejna okazja by założyć sukienkę i posiedzieć z przyjaciółmi nad jedzeniem i pogadać. 
Z okazji święta którego patronem jest św. Walenty, który jest też patronem epileptyków. Więc miłość to pewnie też jakaś choroba :D Mam nadzieje, że jeżeli już na nią chorujecie to jesteście bardzo szczęśliwi. Jednak jeżeli wam doskwiera to pamiętajcie, że lody i czekolada to uniwersalne lekarstwa dla każdego :* Tak całuśnie kończę.

~L.

wtorek, 3 lutego 2015

Ferie - czas dla nas!

Jak to bywa na przełomie stycznia i lutego, zaczęły się ferie zimowe. Czas dla pasjonatów sportów zimowych, spacerów z szczypiącym w nos mrozem i odśnieżania podjazdu by dało się ruszyć z miejsca autem. Teraz mam odrobinkę czasu dla siebie, nie muszę myśleć o nadchodzących sprawdzianach, niezrobionych zadaniach i chodzeniu po szkolnych schodach w tłoku.
Teraz mogę wyspać się do woli, zjeść spore śniadanie o 10:05 i pełni sił wziąć się za coś na co mam ochotę, np. za leżenie w łóżku i oglądanie filmów, lub najnowszych rozgrywek LCS EU i NA :D
A teraz jestem na nartach w Bieszczadach. Jedynie na 3 dni, ponieważ pewne sprawy nie pozwoliły na dłuższy wyjazd w tym roku ale jestem zadowolona, że mam taką okazję. Na początku nie byłam za wyjazdem, bo matura, bo trzeba się uczyć, bo życie jest ciężkie i  pełne strachów. Ale teraz gdy siedzę sobie w hotelowym holu na piętrze przy komputerze w śmiesznych dresach w fajne wzorki i właśnie wróciłam z krótkiego zjeżdżania na nartach i mam piękną wizję przepysznej kolacji która czeka na mnie piętro niżej w dobrej restauracji to jest mi dobrze. Co mogę więcej powiedzieć UWIELBIAM to. Wyjeżdżanie z domu, inne miejsce, inne powietrze, pyszne jedzenie, wiele możliwości jak narty, tenis, basen, sauna, (trochę biologii i matmy w teorii i zadankach), spacery i piękne widoki. Mogę żyć, oddychać i czuć się tak jak lubię :D
Jest wi-fi więc mogę wysyłać zdjęcia, rozmawiać ze znajomymi i popijać miód pitny z goździkami zajadając szarlotkę w barze. Może pisze bez ładu i składu jednym zdaniem o tym drugim juz całkowicie o czym innym ale robię kilka rzeczy na raz. Wiecie dlaczego? Bo są ferie! Bo mogę! Bo nie muszę skupiać się na jednej rzeczy bardziej niż na innych. To tyle na dziś, krotko i zwięźle koniec :D

~L.